30 maja 2018

Strategie i praktyki zdrowotne w Kirgistanie/Danuta Penkala-Gawęcka

Projekt badawczy finansowany przez NCN, zatytułowany „Zdrowie, choroba i leczenie we współczesnym Kirgistanie. Koncepcje zdrowia i choroby oraz strategie zdrowotne Kirgizów w warunkach miejskiego pluralizmu medycznego” realizowałam w latach 2011-2014. Był on kontynuacją moich wieloletnich studiów prowadzonych w Azji Środkowej, najpierw w Afganistanie, a potem w Kazachstanie.

Szczególnie interesowało mnie to, jak mieszkańcy Biszkeku, stolicy Kirgistanu postrzegają zdrowie i chorobę, co jest według nich najważniejsze dla zachowania zdrowia, a co powoduje jego utratę. Co wówczas robią, czyjej pomocy poszukują? Co wpływa na takie wybory i działania? Jak pokazały badania, wiele czynników ma tu znaczenie, poczynając od trudnej sytuacji społeczno-ekonomicznej młodego, postsowieckiego państwa, poprzez niedostatki systemu opieki zdrowotnej, aż do trwałości tradycyjnych przekonań o zdrowiu i chorobie. Te ostatnie są bardzo ważne – na przykład wiara Kirgizów w to, że duchy (zwłaszcza duchy przodków) są wciąż obecne w ich życiu i mogą ukarać ich za niewłaściwe zachowania, czy też przekonanie, iż wiele chorób jest skutkiem „złego oka” bądź czarów, wpływa na popularność uzdrowicieli, którzy uważani są za kompetentnych w leczeniu takich przypadłości. Są to „tradycyjni” uzdrowiciele duchowi, wśród nich także – bardzo rzadko spotykani – szamani. Różne terapie alternatywne/komplementarne praktykują również lekarze, na przykład specjaliści od akupunktury, hirudoterapii (leczenia pijawkami) czy apiterapii. Wachlarz usług oferowanych poza medycyną „oficjalną” jest bardzo szeroki.

Badając szerszy kontekst popularności tego rodzaju metod leczenia stwierdziłam, że – z jednej strony – istotny jest ogólny klimat ideologiczny sprzyjający odrodzeniu lokalnych „tradycji”, z drugiej – niestabilność polityczno-ekonomiczna i społeczna. Ponadto uderzająca wręcz nieufność wobec medycyny „oficjalnej”, a w szczególności lekarzy prowadzi do unikania kontaktów z tą medycyną, a jeśli są one niezbędne – do uruchomienia sieci znajomości, pomocy wzajemnej, a także „płatności nieformalnych”, by poczuć się bezpieczniej, gdy na przykład konieczna jest operacja.

Rozmawiałam z wieloma osobami, rożnej narodowości i płci, w różnym wieku; zdrowymi i cierpiącymi; tymi, którzy przychodzili po pomoc do uzdrowicieli albo lekarzy, bądź próbowali leczyć się sami różnymi metodami. Problemy zdrowia były dla nich bardzo ważne i chętnie na ten temat rozmawiali. Doświadczyłam serdeczności i gościnności mieszkańców Biszkeku, tego fascynującego miasta w fascynującym kraju, do którego mam nadzieję jeszcze powrócić.